Ten
dzień był dziwny. Najpierw uciekłam z watahy, poten spotkałam Amber, a
teraz? Bez przesady, ogr to już przesada... Nie lubię zabijać, ale
trudno... Pomimo, że z Amber znamy się parę godzin, jesteśmy zgranym
duetem. W parę sekund ogr zamienił się w proch... Ruszyłyśmy dalej,
kiedy nagle zatrzymał nas jakiś głos:
-Kim jesteś!? Na szczęście Amber wskoczyła w mój cień. Bezpieczna jest na razie, teraz ja... -Victoria jestem, a ty? *Ktoś? ;p* |
|