Rzucił mnie kilka metrów od potwora. Na początku zacząłem unikać ciosów,
próbowałem być niewidzialnym, ale znowu byłem tylko w połowie.
- Nie pomożesz?! - krzyknąłem z daleka.
Nic nie odpowiedział. W końcu udało mi się być niewidzialnym. Po chwili,
znów byłem widzialny i odruchowo siłą woli, uniosłem lekko potwora.
< ? .__. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz