A teraz czas dopasować się... powiedziałam sama do siebie i ruszyłam w las, idąc co jakiś czas krople wody spływał po liściach i kropiły na moje czerwone futro, gdzie stawały się już tylko parą. Zamknęłam oczy i szłam dalej, mam jedną umiejętność, że wyczuwam gdzie co i jak, te zmysły są jak oczy... a prawdziwe? mogą w tym czasie odpocząć. Dzięki wyczulonemu węchu wyczułam jakiegoś wilka. Stałam nadal rozluźniona, ale byłam przygotowana na atak. W końcu usłyszałam szelest krzaków, co oznaczało że wróg się ujawnił.
-Kim jesteś? - zapytałam, niepostrzeżenie robiąc z mojej sierści powoli ogień
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz