Red zrobił pierwszy ruch, chciał mnie zaatakować, ale dzięki unikowi trafił w ziemię, a potem druga ręką próbował mnie sięgnąć, ale z łatwością odskoczyłem. Było jeszcze kilka ruchów, każdy jego atak udawało mi się uniknąć.
-Chyba się starzejesz - oblizałem się
-Nie bądź taki pewny - znienacka walnął mnie w twarz i wylądowałem na ziemi
-Aj aj... to bolało - mruknąłem nastawiając nos - trafić to ty nie umiesz, ale jednak jak już to zrobisz to z niezłą siłą...
Szybko kucnąłem i podciąłem mu nogę. Kiedyż ie przewracał przebiłem go do ziemi. Przejechałem lekko końcówką ognia uformowanego na mojej ręce po jego klatce piersiowej. Mimo że ledwo go dotykałem, z ran dość mocno leciała krew.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz